Piastów od początku swojego powstania stanowił dla dziennikarzy oraz korespondentów prasowych ważny ośrodek, dostarczający ciekawych informacji, które podnosiły nakład kolportażu lokalnych gazet. W tym miesiącu pragnę przybliżyć czytelnikom lokalną pruszkowską prasę, która na swych łamach poruszała sprawy związane z Piastowem, a były wydawane w okresie międzywojennym.
Jeszcze przed zmianą nazwy w Piastowie, czyli dawnej Utracie życie społeczne kwitło co nie uszło uwadze korespondenta Ech Pruszkowskich, który uwiedziony małą urokliwą osadą postanowił na łamach swojej gazety przybliżyć jej walory. Miało to miejsce w 8 numerze Echa Pruszkowskiego wydanego 19 kwietnia 1925 roku. Dało się wówczas zauważyć w osadzie ożywienie społeczne mieszkańców rządnych przeprowadzenia wielu zmian mających polepszyć byt w podwarszawskiej miejscowości oddalonej od stolicy państwa zaledwie o 12 km. Do ważnych osiągnięć korespondent Wu-wu zalicza powołanie Towarzystwa Miłośników Utraty, które było motorem napędowym nowych zmian. Wówczas liczyło ono 15 osób. W jego prezydium zasiadali: Kosewski – jako prezes, A. Kałamański – jako viceprezes, M. Lewandowski – skarbnik, oraz F. Markowski jako sekretarz. Za sprawą Towarzystwa rozpoczęto starania do wydzielenia Utraty jako samodzielnej gminy. Pozwoliłoby to ułatwić życie lokalnej społeczności, która i tak wszak inicjowała szereg przedsięwzięć mających polepszyć stan życia. Do nich możemy zaliczyć inicjatywę ponownego otwarcia Urzędu Pocztowego, gdyż Agencja Pocztowa, która tu działała po okresie 3 miesięcy została zlikwidowana.
Ważnym i trwającym do dziś dziełem Towarzystwa było powołanie do życia Ochotniczej Straży Pożarnej. Dzięki ofiarności mieszkańców Utraty udało się zebrać pieniądze na zakup 10 mundurów dla strażaków, którzy aby zapewnić właściwą sprawność oraz ochronę swojej osadzie rozpoczęli ćwiczenia na instruktorów w Pruszkowie pod czujnym okiem tamtejszego naczelnika p. Chełmińskiego. Utracka Straż Pożarna była wyposażona w niezbędne narzędzia. Były one systematycznie zakupywane lub robione przez samych strażaków ochotników. Jedocześnie druhowie sami przejmowali inicjatywę zdobycia środków finansowych na działalność jednostki organizując kwesty oraz imprezy, takie jak obchody 3 Maja, z których dochód był przeznaczony na zakup potrzebnych sikawek oraz beczek. Ochotnicza Straż Pożarna w Utracie na walnym zebraniu dokonała wyboru swoich władz. Naczelnikiem jednostki został E. Kosewski. Zarząd OSP stanowili: F. Piskorski, S. Kowalski, E. Świstkowski i W. Witwicki.
Jednym z ważniejszych wyzwań, jakie Towarzystwo Miłośników Utraty postawiło sobie do realizacji była zmiana nazwy miejscowości, którą jak wiemy przeprowadziło z powodzeniem. Dzięki artykułowi prasowemu wiemy co stanowiło powód do podjęcia trudu zmiany nazwy miejscowości. Mieszkańcy osady uważali, że nazwa miejscowości jest niczym nieuzasadniona, gdyż rzeka, która nosi tą samą nazwę przepływa nie przez samą Utratę a sąsiedni Pruszków. Ponadto na prawym brzegu Wisły również znajdowała się miejscowość z podobną nazwą co prowadziło do mylenia obu osad. Jednocześnie wiele mieszkańców Utraty uważało, że nazwa osady brała swą mało chwalebną nazwę z dużej ilości wypadków kolejowych mających swoje zdarzanie właśnie w tej miejscowości, a jej zmiana być może odwróciłaby los i zmniejszyła ich liczbę.
Członkowie Towarzystwa sami aktywnie prowadzili wiele prac mających na celu polepszenie warunków bytowania w Utracie. Z ich inicjatywy wiele ulic otrzymało swoje nazwy, a następnie tabliczki, które miały ułatwić przyjezdnym odnalezienie ich krewnych lub znajomych w miejscowości. Jednocześnie w ramach prowadzonych prac oznakowania ulic poustawiano słupy elektryczne, które w niedalekiej przyszłości planowano wyposażyć w latarnie oświetlające utrackie ulice. Miejscowy korespondent Wu-wu informuje, że w osadzie działało wiele towarzystw obiecując w kolejnych numerach pisma dokonać ich prezentacji. Nie pozostaje nam nic innego jak za korespondentem podobnie obiecać ich przedstawienie.
Sprawa ustanowienia odrębnej niezależnej gminy Piastów była sprawą kluczową dla miejscowej społeczności. Argumentem przemawiającym za własną autonomią nie był fakt podniesienia rangi osady ale polepszenie i unormowanie życia społecznego po obu stronach toru kolejowego. Sprawę tą opisuje w numerze 5 Echa Pruszkowskiego wydanego w dniu 01 kwietnia 1929 r. Izasław Pabudziński. 91 lat temu ówczesny Piastów administracyjnie podlegał dwóm gminom. Południowa strona do torów kolejowych leżała w obrębie gminy Pruszków, północna zaś była administracyjną częścią gminy Ożarów. Jak już wspomnieliśmy tory kolejowe były granicą podziału osady. Podział ten przedkładał się na utrzymanie i ład w miejscowości. Jak napisał Pabudziński: „ulice niemożliwie zaniedbane, błotniste, ani jedna nie wybrukowana. Kawałek chodnika asfaltowego na jednej z ulic ma płyty połamane, sterczące kantami w górę (…) Domy zaniedbane. Śmietniki nawprost drzwi, spotykają się klatki schodowe nieogrodzone barjerą, co grozi upadkiem idącemu pociemku. Na schodach śmieci i brud.”
Przynależność do dwóch różnych jednostek administracyjnych miała swoje odzwierciedlenie także w cenach produktów spożywczych. W okolicach dworca kolejowego za kilogram ziemniaków płacono 20 groszy. Kilogram „szmalcu” kosztował 4 złote. Oddalając się o kilometr ceny te ulegały zwiększeniu i wynosiły 25 groszy za kg ziemniaków i o złotówkę więcej za kilogram „szmalcu”. Jednocześnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w omawianym okresie w gminie Pruszków obowiązywała prohibicja widzimy, że południowa strona Piastowa w celu konsumpcji napojów alkoholowych musiała przez tory udać się na północną stronie osady, gdzie w gminie Ożarów ograniczenia w sprzedaży produktów z procentem nie obowiązywały. Dochodziło także do wielu zwad i pijackich awantur związanych z nadmierną konsumpcją oraz ułańską fantazją osób zauroczonych ognistym płynem. Działanie osady w dwóch odrębnych jednostkach administracyjnych było uciążliwe. Nie dziwią zatem działania współczesnych korespondentowi Pabudzińskiemu mieszkańców Utraty nad podjętym trudem ustanowienia własnej gminy lub scalenia miejscowości w jeden organ administracyjny.
Opr. Daniel Dalecki